Życie bez marzeń byłoby strasznie paskudne wegług mnie...

Poeta jak marzenie ten nasz Michał! 😃
Moje zdanie dotyczące marzeń jest jednak nieco inne niż poczytałem u szanownych koleżanek i kolegów poniżej. Nie wiem czy dojrzewam do tego, czy może raczej gnuśnieję, ale wydaje mi się, że marzenia są poniekąd wyolbrzymieniem nadziei. W tym sensie mogliby się okazać, że nie są człowiekowi nadto potrzebne. 😉 Zacząłem już taka myśl rozpisywać u sisy przy którymś wierszu. Tu wchodzi temat (u wierzących oczywicha 🙃) zdania się na prowadzenie Boże. I odnaleźć można teksty z Ewangelii jak Jezus mówi wskazując na lilie, że skoro o nie troszczy się Bóg, to o człowieka tym bardziej. To jest w rzeczywistości wiary sprawa zaufania Bogu. Bardzo więc ważna sprawa. Dochodzi temat nadziei, która jako jedna z trzech wymieniona jest u Pawła np. w hymnie o miłości. W tym sensie biblijnym nadzieja prowadzi do Boga. Nadzieja jest łącznikiem pomiędzy wiarą a miłością. Utrzymuje relację. Dlatego wcześniej napisałem, że marzenie wydaje się być wyolbrzymieniem nadziei. To znaczy, że poniekąd poszukujemy w sobie wewnętrznie pokładów nadziei tak wielkich, żeby nam się pojawiły kolory w szarzyźnie codzienności. Do tego mówimy sobie, że należy dążyć do realizacji marzeń. Wszystko jest ok, o ile jest to zdroworozsądkowe podejście do sprawy. Bez tzw.spiny. Natomiast jeśli uda się komus wejść na wyższy poziom rozwoju duchowego (można np. poszukać wśród świętych), takiej osobie wystarcza "tylko" Bóg. JEDYNIE Bóg. Nic więcej. Nie musi marzyć, nie kłopocze sobie głowy jutrem. WSZYSTKO ma tu i teraz – dziś. W tym sensie można żyć bez marzeń. Żeby jednak dojść do takiego poziomu relacji ze Stwórcą, to trzeba się natrudzić.
Oczywiście mnie się również zdarza o czymś pomarzyć, ale ostatnimi czasy konfrontuję takie myśli z pytaniem: czy nie jest to przypadkiem tylko moje wyobrażenie czegoś? (kolejny ważny temat). Wyobrażenie zakrywa Prawdę, a to już jest niedobry kierunek spraw. Takie tam rozważania rozmarzone o głębszej duchowości.
Pozdrawiam Cię Michale. Hej ho! 😊🙋‍♂️

Można by zacząć marzyć z wyprzedzeniem i "na zapas", tak żeby w końcu się nam spełniło... bez marzeń niewątpliwie to życie byłoby jeszcze bardziej paskudne, lecz nie można na samych marzeniach poprzestawać, pozdrawiam :)

Msz bez marzeń życie niewiele byłoby warte, ale warto marzenia zamianiać w te psełnione, czyli warto nie tylko mieć marrzenia, lecz cele.
Miniatura świetna, w paru słowach zmusza do przemyśleń nad życiem.
Pozdrawiam serdecznie, miłej niedzieli życząc :)
P.S Msz warto umieć cieszyć się z drobiazgów, a wielkie marzenia moga być osiąglane przy dużym samozaparciu jeśli jest się młodym i ma się czas na ich realizację no i często jest to związane np. z kondycją, bo jeśli ktoś marzy o wejściu na Mont Everest, bez niej to z pewnościa pozostanie to li tylko w sferze marzeń...

Popieram Twoją myśl Michale!, marzenia są jak tlen w powietrzu, konieczny do życia!
Brawa za miniaturę!:)👏
Serdeczności Michale, dobrej niedzieli:)⭐🍀

czas
malowany barwami
na przekór dniom

skupia w sobie istotę rzeczy

niespełnienie
potrafi być twórcze
gdy jest wyzwaniem

No to dałeś Michał mi do myślenia. Uwielbiam miniatury czytać bo mają w sobie to " coś."
Odebrałem wiersz jako zapewnienie tego że nie warto rezygnować z marzeń bo jeśli nie na tym świecie to na tamtym nam się spełnią. Czekajmy a będzie nam dane i nie zakładajmy że się nie spełni . Natomiast jeśli na obecnym łez padole spotka nas coś wyczekiwanego to możemy nazwać się podwójnymi zwycięzcami i osobnikami spełnionymi...
Super miniatura a borsuk nie głupi gość.
Pozdrówki.