Połoniny wiosenne
nad lasy zwełnione puszystą zielenią,
gdzie na bieszczadzkich półkulach powłoki,
gęsto utkane w archipelagi drzew.
Pod nurty łąkowe pachnących wstęg,
wędruję szlakiem kwieciście znaczonym,
po krągłościach trawiastych połonin,
falowaniem w błękit wmalowanych .
Nad wzgórzami obłoki mlekiem kipiące,
w pościgu goniąc cieniami głaszczą,
wetińskie piersi nad ziemię wyniosłe.
Z których po czarnych znakach ruszam w dół,
na zawsze pamięci wydeptaną ścieżką,
w niezapominajkach...
Jak kobiercem miłości nigdy nieprzekwitłą.
Bieszczady maj 2021