"Przygody Jacka kanibala"
Wszedł Jacek do restauracji
Łeb ciężki od konsternacji
Dawno tu pana nie było
Spokojnie wszystko gra nic się nie zmieniło
Poproszę kochana kawę z mlekiem
Jestem tylko i aż człowiekiem
Usiądę sobie przy oknie
Zaczyna padać ktoś zmoknie
Poobserwuję tych zabieganych
Swoim sprawom oddanych
Wybiorę sobie jednego
Pozbawię krwi zjem bladego
Sprawy swej nie dokończy
Życie się jego zakończy
Zostanie moim posiłkiem
Bo żywot jego wysiłkiem.
Wszelkie prawa zastrzeżone