"Wiersz bez tytułu"
Co parę sekund jakiś szmer zakłóca ciszę
Fale przypływają fale odpływają
Obok radioodbiornika brudny widelec
Jest widoczny później znika
Na talerzu herbatnik nadgryziony
Precel słony kształtu pozbawiony
Brudna serwetka kieliszek wódki
Obok butelka gromadzi smutki
I kiedy smutki już wszystkie zbierze
Krucyfiks spadnie zmówcie pacierze
I gdy radiowa fala przypłynie
Wrzuć w nią butelkę niech w świat popłynie
Smutki popłyną falą niesione
Kto je odbierze radio zgaszone....
Wszelkie prawa zastrzeżone.