Duma
i złodziej ograniczonych zasobow
doczesności
jak na babsztyla przystało
sama nie wie o co jej chodzi
a i tak wierci dziury
przebiera się za pewność siebie
w głębi i płytkości świadomości dobrze wiedząc
że wystawia się na pośmiewisko
i sama najglośniej będzie się śmiała
pożera dobre kalorie
i jako jedyna od nich tyje
stale podnosi poprzeczki
i przewraca się jak pijana
sama podstawiwszy sobie nogę
i tak w koło Wojtek
czasem, raczej na starość
dociera do niej
że mogła dać sobie
- siana
- na wstrzymanie
- trochę czułości
i ze świat dąży do entropii
a serce do wybaczenia.