Nieporadność czasu zakochania
układając list miłosny,
ktoś mnie ubiegł i mnie speszył,
do dzisiaj jestem zazdrosny.
Odkładałem małe sumy
żeby móc Ci kupić róże,
ktoś Cię wprawił w stan zadumy
pisząc imię Twe na murze.
W klasie miałem pomysł nowy
lecz znów popełniłem gafę,
samolocik papierowy
minął Cię i wpadł za szafę.
Chodziłem pod Twoim oknem
kiedy ze szkoły wracałem,
czasem zmarzłem, czasem zmokłem
no i drogi nadkładałem.
Warto było popróbować,
kochać się w Twoim imieniu
Czemu masz mnie potrzebować?
Nie wiesz o moim istnieniu...