Transport szprotów w oleju
(Pittsburgh wtedy dopiero zasypia, niektórzy piją whisky z colą)
Jest pomiędzy nami kurtyna z konserw, dronów i ludzkich historii
Słowa nie brzmią tak samo
W Pittsburghu nie śpi pewien poeta
Świat jest zbyt straszny, żeby spać -
Żali się osobistej sekretarce
(Dawaj te worki z ryżem do busa
Może ktoś w Sumach będzie mieć co jeść w tym tygodniu)
Przyjdą po niego, chcą zniewalać ludzi
Już mnie przecież cenzurują – pisze poeta w poście, który ma dwa tysiące lajków
- Aż napiszę o tym książkę
(Ładuj generator, potrzeba energii, żeby odbudować blok
W którym mieszkała ta dziewczyna z Radia Wolna Europa)
Nie mam dokąd uciec – mówi poeta
Polewając stek sosem barbecue
(Ile tych konserw nawieźli? Nieważne, zejdzie wszystko
Tylko, żeby zmieściło się w bagażniku)
Ale elity się na niego uwzięły
Nie ma teraz pieniędzy
Siedzi i pisze o planach złych ludzi
Którzy stale idą po niego i nigdy nie dochodzą
Taki w Pensylwanii panuje komunizm
(Zmieszczą się jeszcze te szproty w oleju?
To i mleko dla niemowląt, jakoś damy radę na dziurawej drodze)
Jeszcze nie spadł ci na głowę
Zapomniany
Niedozbrojony
Betonowy sufit
Jeszcze nie wystawiłeś twarzy na zacinający deszcz
Jeszcze nie musisz uciekać
Widziałeś tylko przedszkolne zło
Któremu można przyczepić plastikowe wąsy
Jak Mr Potato
Zostań już lepiej w środku
Szprot z puszki konserw zobaczy rzeczywistość
Z którą mógłbyś sobie nie poradzić
(A czemu ty dalej rozmawiasz z Amerykanami na facebooku?
Weź chodź tu, trzeba porozdzielać pluszaki do paczek)