Liryka nieobecna
Dzięki Stasiu.
ciepłem strojone w upojnym wierszu.
Nieprzeczytane nigdy kochana
przez żadne oczy w miłosnym pędzie,
tak bardzo nieme, puste śmiertelnie.
Bez liter, wersów lecz tekstem jasnym
jak rozbielone zimą niziny.
Potrzebą serca gnane pospiesznie,
byś mogła poczuć w jakim śnie jesteś
umiłowana; źródło mych myśli.
Niezapisane jednak czytelne,
karty czerpane rzucę przed tobą.
Wolą pragnienia na papier zerkniesz
aż zadziwiona ulegniesz żywo
treści obłędnej - choć nieobecnej.