W pradawnym lesie
Koślawo na spotkanie wyjdzie.
Za nim kobieta jak maszkara z trupich oczu rozbłyskiem.
To widzka leśna, wiedźma - nachyla się nad ogniskiem.
Uciekając przed grozy obrazem zanurzysz się w ścieżki głębię.
Dalej zieleń postaci nieznanych ujrzysz na starym wyrębie.
Nie taki widok cię raduje.
Prędzej elfa lub skrzata wzrok znieść mógłby kontury.
Nie lękaj się.
Obok kolejna chata.
"Kto w niej zamieszkuje?"
Już przedstawiam wyjaśnienia.
To przodek istnień wszelakich zaklęty w ciało jelenia.
Dziwy jeszcze nie jedne twe oczy spotkają na drodze.
Tymczasem twory kolejne ,łączą się ustami na jednej nodze.
Klątwy starej to ofiary w miłości zakazanej pokucie.
Przyszło im zachować głowy by trwali tu - nie mogli uciec.
Za chwilę miniemy przyjacielu łowieckich rewirów bramy.
Tu gdzie szum strumienia przygrywa, dziewczę zwinne z łukiem spotkamy.
Spójrz na prawo a zobaczysz jak skocznie czmycha gładkolica.
Wytęż wzrok byś nie przegapił - z wiatru świstem gna dziewica.
"Prawda to , piękne widzenie."
Czasu jednak nam nie staje więc dalej dróżka koło groty prowadzić będzie.
W dół śmiało zejdziemy gdzie słychać grzmoty.
"Człek w kapturze tuż przed nami."
Tak...
Zabłąkana dusza jego bracie.
Oczyszczenia szukać pragnie w pustelniczym habitacie.
Idź , nie zwalniaj kroku.
Burza tańczy za gajem bez grymasu.
Na końcu ścieżki głaz ogromny a za nim wilkołak; strażnik lasu.
Od wieków półwilk półczłowiek równowagi naturalnej ( w lesie ) jest nadzorcą.
W jego żyłach krew ludzka, natura zaś wilczą - dziką i gorącą.
Deszcz nas trzeźwi.
Musimy przetrwać tę mokrzycę.
Kres już blisko tej przechadzki , zatem przywitajmy białą niedźwiedzicę.
Zwierz ten jako matka w puszczy troszczy się o każdego.
Pokłon złóżmy jej że nie spotkało nas co złego.
--------------------------
W tym lesie jeszcze zagadek bez liku, zapamiętaj więc wszystko coś widział...
PODRÓŻNIKU.