Kadr z łożka
Beznadziejnie pójść sobie jest pora
Myślałam czy zostawic list
Myślałam czy myślisz jak ja
Od rana do wieczora
Pora już sobie iść
Nie Lekko , niebezboleśnie
Bezobjawowo, idę już
Idę chociaz to wciąż za wcześnie
Może tak, za 10 lat wpadniemy na siebie serdecznie
Opowiem Ci spokojnie już
Jak było mi z Tobą bezpiecznie
Powiem z nostalgia ale z uśmiechem
Zapadłam się w Tobie bez granic
I że nie szkodzi, nic nie szkodzi
Że Ty to wszystko miałeś za nic
Że nie umiałam się rozpłakać
Że wrzesień mocno mnie wychłodził
Ale uniosłam i ustałam
I całkiem dobrze już się chodzi
A to co ważne, mam w jednym kadrze
Kojąco cichym niczym w schronie
W tym kadrze jest kołdra i poduszka
Spod kołdry ja wysuwam dłonie
Czuje na palcach, palce Twoje
Zasypiam
Już się nie boje.