Nie jesteś sam
serdecznych przytuleń
pośród westchnień
emocjami tkanych
na wdech i wydech
na wyciągnięcie dłoni
w zabłconych butach
marzyłem by zostawić
wierszy moich ślad
a pory roku wciąż mijały
złociły i srebrzyły świty
przestałem czekać i marzyć
sypnęło śniegiem i zamiecią
chrustem opadłych gałęzi
rozgrzałem kaflowy piec
zbudzony świerszcz odkurzył
stare skrzypce i zagrał tak
że znów zacząłem marzyć
by nigdy nie być sam
i wtedy przytulił mnie mój cień
i rzekł nie jesteś sam