Elvis Żyje!
Welon utkany zostałby z dni
W których nie pozwolono nam wzajemnie oglądać
Swoich łez, swojego śmiechu, swojego istnienia
Pierścionkiem zaręczynowym byłyby Twoje szepty
Przetykane niepewnym, elektryzującym dotykiem dłoni
Uwieńczonym oczkiem w kształcie migdała
Z intensywnie szafirową tęczówką
Przenikającą moje jestestwo
Napełniając je słodyczą
W ciszy tak lekko i delikatnie
Przełamując wszystkie bariery, każdy opór
Rozpuszczając całą tę maskaradę…
Ale…
Tak, wiem. Serce jest jedynym szaleńcem
Buńczucznie wrzeszczącym na cały krwiobieg,
Że „Elvis żyje!”
Krzyk ten odbija się po trzewiach
Stałym, aczkolwiek słabnącym echem
Dręczącym wszystkich porządnych obywateli
Tego drobnego, wstrząsanego niepewnościami ciałka
Gdyby nie ten opętańczy wrzask
Wszystko byłoby jasne
Sondaże wskazują bowiem, że 100% ankietowanych
Opowiedziało się przeciw „wzajemności”
(W badaniach rutynowych serce uznano za niezdolne do występowania w roli wyborcy)
W pytaniach otwartych tłumaczyli wszystkie przesłanki
Lekką, coroczną, napadowo pojawiającą się sympatią
Wstrętni racjonaliści!!!
To presja! To rozum!
Z tym swoim pieprzonym autorytetem
Spojrzenie nigdy nie jest dla niego dowodem
Nigdy owego nie weźmie pod uwagę
On chce:
Słowa, słowa, słowa!
Me uszy są głuche lub Twe wargi są nieme!
A nasze oczy – jak spiskowcy mimo woli
Odgrodzone od reszty życia, bezradne
Wpatrują się w siebie
Całą swoją powierzchnią
Każdym równiutkim nanometrem
Wyświetlając sobie nawzajem
Głębokie uczucie
Lecz teraz się wierzy tylko płaskim ekranom ciekłokrystalicznym
Wypukłe siatkówki i soczewki odeszły do lamusa
Tylko na ekranie możesz ujrzeć sentymenty
Dziś między Cruisem a Cruz
Jutro między Cruz a Pittem
Film to fikcja, więc tam nie zakwestionowano uczuć
Uczuć, które tak ładnie prezentują się na ekranie,
Naprzeciwko którego siedzisz na kanapie z osobą,
Której wyraz oczu uzależniony jest
Od kąta padania światła
Anatomicznej budowy narządu wzroku
Oraz obecnego stanu zdrowia tegoż organizmu
Nie! Tak być nie może! Brednie!
Nie pisałabym przecież tego,
Gdybym tak w głębi duszy…
Tak, dusza jest niepodległa
Nie jest pod presją żadnego rozumu
Nie ciąży nad nią żaden ciemiężca…
Więc w głębi tej całkowicie wolnej istoty samej siebie
Wierzę, czuję, wiem!
Że być może,
Że jednak,
Że mimo wszystko
„Elvis wciąż żyje!”