Mama...
Siwa g艂owa pochylona
w oczach mi艂o艣膰 zn贸w si臋 skrada
jestem z Tob膮 mamo droga
goni膮c my艣li ca艂e stada
馃挀
od lat poza domem jestem
cho膰 nasz maria偶 jest codzienny
偶ycia nie zape艂nisz przecie偶
偶ywy kontakt jest bezcenny
馃挀
wci膮偶 apetyt masz na 偶ycie
radzisz sobie no bo musisz
wiem 偶e my艣lisz o tym skrycie
ile jeszcze dni wydusisz
馃挀
dzielna jeste艣 nies艂ychanie
nie poddajesz si臋 bo艣 harda
czy to w obiad czy 艣niadanie
podniesiona Twoja garda
馃挀
jednak czasem bez zas艂ony
widz臋 jak z cierpieniem walczysz
cho膰 smak jego gorzkos艂ony
zawsze jeste艣 obok tarczy