Ostatni z balu manekinów II
martwy przez całe życie
zapatrzony we własne odbicie
w gotyckim oknie wielkiego salonu
narodził się bez miłości
choćby jednej pieszczoty
czy pożegnać go jeszcze zdążę
choć nie obchodzi mnie wcale
ani to co jeszcze się wydarzy
zimny nawet bez dotyku
przecież nie ma serca
na dodatek
taki pusty beznamiętny obcy
jak jego cały plastikowy świat
nieruchoma kukło bez emocji
przecież nie jesteś człowiekiem
tak naprawdę
tylko wieszakiem na smoking
który założę na galę
zakochanych poetów
będzie uroczyściej niż w Cannes
ty pajacu zostaniesz w szafie
ubrany w cienką folię
nie czuję już empatii
kolejny się właśnie ziścił Boży plan
,,dobranoc mój książę’’
tyle chcę ci powiedzieć ile potrafię
