Wachlarz możliwości
żeby wszelako skrzywdzić drugiego człowieka,
sprawia, że bezwartościowymi się stają.
Udowodnienie, że uderzyła im do głów palma, ich jedynie czeka.
Gdyby tak pomyśleć bardziej realistycznie.
O filmie "Opowieść wigilijna".
Czy Scrooge umarłby uśmiechnięty faktycznie?
Czy naciągałby go na pieniądze pijak?
Potem Greenpeace i tym podobne.
Siostrzeniec zginąłby w wypadku samochodowym.
Piszę o tym choć to może niewygodne.
Czy to warto jest być dobrym?
Jaka jest w ogóle definicja bycia dobrym?
Przestrzeganie przykazań, wybaczenie?
Dla wrógów być miłym, czy straszyć jadem kobry?
Mieć spore, czy małe mienie?
Czy te pytania powstają przez moje rozczarowanie?
Myśli, prześladowcze w mojej głowie.
Czy będzie dobrze, czy się coś stanie?
Jedno jest pewne diable, kiedyś będzie po tobie.
Ludziom i tak nie dogodzisz, a ci są mściwi.
Nie możesz wszystkiego zrobić idealnie.
A ludzie chcą twoje rzeczy, są chciwi
Warto zwracać zawczasu uwagę na niuanse.
