Wiersz nieregularny
Gwiazdy, które pragną być blisko Księżyca zamiast nas.
Pozostaje pytanie - dlaczego?
Wygląda to wszystko jakby Księżyc je chronił, co w tym złego?
Kiedy w rzeczywistości to gwiazdy są większe od niego.
Kolejne pytanie się nasuwa.
Czy zwycięstwo jest czegoś końcem, co jeśli ktoś się odkuwa?
Czy zwycięstwo jest ważniejsze od porażki?
Kiedy czyjeś zwycięstwa tak do końca nie cieszą, kolegów, koleżanki.
Nie cieszą nawet neutralnych ludzi.
Przegrani mogą przecież czuć chęć rewanżu, jutro może nawet dziś.
Za nic mają honor, liczy się odbicie sobie tego.
Parys wygrał serce Heleny, ale stracił brata swego.
Achilles pokonał Hektora, ale zginął od strzały Parysa, który pomścił brata.
Koło się zatacza.
Wiele z naszych zwycięstw w ogóle nas nie cieszy.
To pokazuje ile wymuszanych bitew musimy toczyć, nie po raz pierwszy.
W codziennym życiu.
A porażki pozostają w ukryciu?
Nie! Chodzą za nami całe życie, albo i dłużej.
Są bardziej potrzebne ludziom.
Dlaczego tak jest?
Bo się na nich można wybić.
W szkole, pracy, polityce, w sporcie.
Najzwyklejsza litość staje się nikła.
Kiedy w niewidzialną rywalizacje przyjdzie się nam uwikłać.
Kiedyś miałem w głowie jakieś przekonania.
Próbowałem się z różnymi ludźmi. grupami utożsamiać.
Jednak nigdy nie umiałem się zdecydować.
Bałem się trudnych pytań i rozważań, aż do dnia...
Który mam nadzieje szybko nastąpi.
Nastąpi, następuje, bądź już nastąpił. :)
