westchnienie
gdy szarpie żalem tęsknota brzemienna
słońce już zaszło, lśnią w osnowie nocy
gwiazdy i jedna troska tobie wierna
uczucie skryte nienazwane jeszcze
choć pewnie nigdy nie wystąpi jawnie
wprawia w niepokój, dziwne budzi dreszcze
koniec i cisza . brak słów . myśli dawne
i dręczy wina że zawiodłam ciebie
albo zwodziłam szarpiąc serca struny
choć domniemana. i jak wybrnąć nie wiem
wspominam czarne myśli twe i trumny
nic nie mam, strofy ni wersu jednego
krzesam nadzieję, iskrą sypię w niebo