"..."
mam taki słowotok, że "inni" przy tym bledną,
a poza tym, mordę wredną, to tylko pozory,
bo trzymam na smyczy, swojej duszy potwory,
wszystkie strony gomory i oblicza sodomii,
które się szarpią na uwięzi, zdychają w agonii,
przetrwałe w wyobraźni, niewypowiedziane słowa,
te których nikt nie widzi i w zakamarkach chowa,
natężeniem ich szaleństwa, pustką krwawi głowa,
drętwieje mowa, bezdźwięczne wypadają słowa,
więc pokornie je odłączę, najpierw sam siebie ukryje,
bezwładne ciało które od zatrutych myśli gnije.'
powoli zabija zwyczajne marzenia, zmienia
nie daje wytchnienia popycha do zatracenia
nieraz prowadziło mnie drogą ciemną,
myśli i ciało bezwładną stanowiły jedność,
bez emocji, bezwyrazu nic nie ma wartości,
bez niepewności, bezpytań, bezwątpliwości,
bez litości, zawiodło mnie do miejsca w którym,
wznoszą się nie do przebycia smutku zapomniane góry,
ciężarne chmury agresji i rozpaczy deszcz,
bez nadzieji wiatr, ... zimny dreszcz,
tam upadam na kolana, we mgle ślepy błądzi wzrok,
nadchodzi moment ukojenia, pozostał jeden krok,
bez świadomości znów, natłok pustych słów,
proszę chcę już tylko zasnąć, ... dobrych snów.
słyszę je, kiedy skrada się niepozornie,
i wiem jedynie napewno, jest nieuchronne.
.przeznaczenie. zapach rozkładających się zwłok,
przeraźliwym krzykiem, rozdzieram duszy mrok
by świadomyM uczynić wszelkie swoje działanie,
niech się stanie,TAK.! więc w rytuale pożegnanie,
obmywam przebrzmiałe obietnice rewolucji, by
nadać jej inny kierunek, tam gdzie jesteś ty,
TY, ja My, wspólna droga, niepojęta ponadludzka moc,
podnoszę wzrok, w sercu jednak znów zapada noc,
bo otrzymałem cios ostateczny, zanika głos, ...
taki scenariusz na życie wybrało przeznaczenie
pomimo podjętej walki wiem, że niczego nie zmienię
tego nie powstrzyma nic już, nawet czyny prawe
oblicze blade nigdy nie wypowie już "amyramydadę"
dlatego żegnam w imię ojca syna ducha amen
w kilku słowach masz mojego życia zamęt.