Reinkarnacja
sprawnie operujesz
złotą magią kamuflażu
w pełni jedności
trudnej do pojęcia
wysiadłam z łódki
mając na sobie białą sukienkę
wiatr unosił lekkie włosy
próbując spleść je w warkocz
melodia fletu doprowadziła stopy
jak zwykle perfekcyjnie do celu
zbliżyłam się do dębu
stoi na środku wielkiego lasu
od ponad milionów lat
jest starszy od gwiazd
które niedawno
wypatrywałam z okna
zza drzewa wyszedłeś
z dumą na twarzy
bose stopy nie czuły zimna
pod wpływem Twojej obecności
nawet lód nabiera rumieńców
gdy jak zawsze na nie spojrzysz
jak na wszystko z niepojętą miłością
zamieniając kilka słów z Tobą
zapragnęłam zostać
lecz łagodnie a jednak stanowczo
odprowadziłeś mnie wzrokiem
na pokład drewnianej łódki
posłusznie wsiadłam
odpływając tęskniłam
z każdym uderzeniem fal
coraz mocniej
słyszę wjeżdżajàce na salę łóżko
czyjś bolesny krzyk radości
wpływam w słoneczne światło
biały blask lampy
i kolejne ciepłe dłonie
następnej ziemskiej
mojej matki
Klaudia Gasztold