dom
Na czarnej jak noc klawiaturze
Złotej jak słońce w południe kartce
Wszyscy z czasem zapomną
Jak to było w moich wersach
Ile kropel spadło z nieba
Obserwowanego przed świtem
Nikt nie westchnie na myśl
O spacerze po lesie
Już nie będą zachwycać zamki z piasku
Coraz mniej ludzi na plaży
Coraz więcej topielców
Nieodkręconych butelek z listem
Wrzuconych do rzeki
Czego bym nie wystrugała z wersów
Każdy będzie żył własnym oddechem
Goniąc coś co i tak nieuchwytne
Tylko czytający wybiera
Czy wiersz jest tylko ozdobą na ścianie
Przenikliwym słowem
Czy wskazówką od anioła
Który trzymał moją dłoń
Czego bym nie zapomniała
Przyjdzie do mnie we śnie
Albo w świątecznej paczce od Ciebie
Klaudia Gasztold