Gloria
ci co święci też nie są.
Ile zastępów dzieci,
wyżyło z lewych postępków.
Króle paplały pod audytorium wybrane.
Ojcowie słuchali
a życie stało nad grobem.
Teraz kochać można różnie
lecz i to przeszkadza.
Jakby Jaś i Małgosia
na cudzym spali prześcieradle.
Ja tam napluć mogę w takie mordy,
którym piękno uczuć kolcem.
Postem mogą straszyć,
swoją sprasowaną ciżbę.
Głupio żale cedzić
do wytrwałych głów.
Bo rodziny nie żyły w nędzy,
mimo szwindli ojców
mimo brudnych rąk.
Gloria odważnym!
Gloria!