Droga do prawości
ostatni zbrodniczy czyn na koniec roku.
Czuje się powiew uczciwości
i bilet do raju.
Teraz chód grzeczny po znanych schodach
nieumytych.
Śmierdzą sprawiedliwością
i układem z KPK.
Prawidłowo oddaję mocz biorąc głęboki wdech.
Zasysam garść rozterek,
nawet tych przydatnych dla fachu.
Spokojnie jem.
Świat pokręcony
pokazuje jak skręcać ciągle w prawo,
mimo gadki ludzi z lewej grzędy.
Wychodzę powoli na git,
dotykając drewnianej balustrady.
Żyję...