Przebieranka
przez zakapturzonego mnicha,
zbliżyła się do starych drzwi.
Padły słowa niezrozumiałe
a ktoś daleko pod ścianą,
nawet zaczął drwić.
Szczęknął kuty zamek
jak łamanie kości
i w jednej chwili wąską szparą
wydostał się złocisty pył.
Co było dalej,
próżno pytać uczestników
bo nikt nie pamięta kolejnych chwil.
Wam jednak się wydaje
że tajemnica za drzwiami tkwi...
Nic bardziej mylnego
a mnich dziś opala się na wyspie,
chwaląc sobie swój spryt.