"Rozmowa z duszą, czyli poeta z malarką"
co siedzi w twym pasie
i czego nie chcesz
światu pokazać
-Mrok duszy swej wskażę
co jak węgiel czarna,
dostrzeżesz ją w oczach
przekrwionych, zapadłych;
Tak zmęczonych życiem,
brudnym jak sam miazmat.
W szkiełku mym jest trzeźwość,
w szaleństwie normalność.
-Czyżby serce brudne
gdyż życie twe trudne?
Czy zmęczenie świeże?
Bracie, trwaj w swej wierze!
Lekarstwem na nudę
modlitwa i praca!
Służba i czuwanie
zawsze się opłaca!
-Brudna jest ma dusza,
oczy jej zwierciadłem.
Nudy nie doświadczam,
zbyt wiele widziałem;
Zepsucia ludzkiego.
Sam jestem zepsuty,
gdyż nic co ludzkie
obce mi nie jest.
Powstałem po ludzku,
po ludzku upadłem.
Nie ma sensu wstawać,
zaś trzeźwość i norma;
Gdzieś się zagubiły.
Czymże były one?
Złudą, niczym więcej.
A więc ich nie szukam.