Dzień z życia pewnego poety
zajmuje honorowe miejsce
w loży własnego umysłu,
czekając na kolejny spektakl
swoich akrobatycznych wizji.
W południe zazwyczaj siada
na filozoficznym kamieniu,
sypiąc koanami jak z rękawa
lub żonglując surrealistycznym
żartem z domieszką makabry.
Wieczorami na przemian
kocha i kłóci się z muzami,
notując wszystko wytrwale.
Bioderka, miłość, czy żale,
cóż nie jest do opisania?
A nocą… nocą zaczyna tworzyć.
Waży słowa swoimi zmysłami,
bada ich częstotliwość sercem,
przesypuje pomiędzy palcami,
łączy, dzieli, szlifuje, oswaja…
I nikt nigdy nie wie,
on sam tym bardziej,
czy w jego nowym dziele
będzie można popływać,
popieścić je jak nagą rzeźbę,
czy tylko na nie popatrzeć.
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
się tak zastanawiam
czy gdybym mógł
przepłynąć oceany słów
w łupinie orzecha
z mej czaski
/a rozum jak orzech/
Czy dałbym radę wypowiedzieć
ten jeden wiersz
co zaklęciem stworzy świat nowy
lecz oto czuję w trzewiach że muszę
więc siadam
i piszę
i żegnam już bo poemat mi umknie
OSZSZSZ dzwonek i po ptakach
już mi uciekł
a co tam będzie następny... Może...
Pozdrawiam :)
lichwiarzom za bezcen
by dusza moja głodna życia
miała choć okruszki
Loża moja pusta bo
Bo reżyser spektaklu mego życia
wymaga ode mnie bym
grał pierwsze skrzypce
choć wie że słoń nadepnął mi na ucho
Jeśli idzie zaś o muzy
tak kłócę się z nimi i to w tak namiętny sposób
że wióry lecą lecz flirt ze mną
to dla nich rzecz obca i
raczej flirtuję z
muzami prozy mej codziennej
A wieczorami preferuję
usiąść i złapać oddech
bo rano znów czeka mnie
obstawianie zwycięzców
w kolejnej gonitwie myśli
Na moje nieszczęście
często typuję złego konia
Więc te wiersze które piszę
to są na ogół zabłąkane
istotki które tylko przypadkiem
się pod drzwiami mego umysłu znalazły
zbieram je wtedy z wycieraczki
by nie potknąć się rano o nie
gdy wychodzę na szychtę
do tej chamskiej rozwrzeszczanej
śmierdzącej i brudnej
fabryki jaką jest codzienność
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności