Sen
że już umarłem kiedyś, spadając wprost w głębiny oceanu
powierzając życie Panu
W chwili śmierci ujrzałem pełno zwęglonych głów
mając nie owalne a kanciaste bryły
chciały z niej uciec, lecz nie mogły i się tym męczyły
A przecież w środku jeszcze żywe drewno
gdyby dać mu wodę, ziemię i słońca
byłby las...las za lasem i tak bez końca
Unosząc się już jako duch, ujrzałem kogoś
stał na mokrej skale uczuć, potknął się, ale nie upadł na sam dół
równowagą podparł się i kolejny dzień życia zyskał
i taka myśl przyszła, że strach jest skutkiem braku równowagi i szacunku do uczuć ze skał