Wesołość /z cyklu STANY DUCHA/
Gdy się w człowieku zalęgnie,
to daje o sobie znać przy każdej okazji.
Oczywiście, że przyjaźni się z pogodą ducha,
ale jest od niej dużo bardziej aktywna.
Warto pamiętać, iż nie ma dla niej tematów tabu.
Nawet w najtrudniejszych chwilach życia
kusi ją, aby zażartować.
Człowiek dobrze wychowany wie,
że nie może jej uzewnętrzniać w niektórych sytuacjach,
na cmentarzach, w szpitalach,
na łożu śmierci i podczas innych
tragicznych momentów naszego życia.
Ta jednak i w takich chwilach daje znać o sobie po cichu.
W połączeniu z alkoholem wzmaga swoją chichotliwość.
Mówią jej, żeby skończyła,
bo nie można z nią wytrzymać.
Ona jednak, w rozdokazywaniu doprowadza do łez
i pobudza układ moczowy.
Wykrzykuje wtedy, że śmiech to zdrowie i robi swoje.
Jest jednak zależna od właściciela.
Gdy mieszka w złym człowieku,
to potrafi też szkodzić.
Jej drwiny mogą być bolesne i niesprawiedliwe.
Zaś u człowieka dobrodusznego
jest zazwyczaj wspaniałą ozdobą charakteru.
Wiadomo, że nie przepada za smutkiem,
który często potrafi rozpraszać,
ale i niejednokrotnie niechcący go pogłębia.
Kabarety, satyra, dowcipy, doborowe towarzystwo
i wszelkie zabawy, to jej żywioły.
Tam czuje się najlepiej.
Powadze, gdy jest mądra, jednak nie szkodzi,
bo ta potrafi zawsze dobry humor docenić.
Cha, cha! chi, chi!, hejże! hola!
Bogumił Pijanowski