Koniec i basta...
dość już mam tego
mózg nie jest z ciasta
nie ulepię nic nowego
A do tego ta pogoda
smutna jakaś no i chłodna
do niczego nie zachęca
mierzi i pisanie wiersza
Schodzę więc do mej piwniczki
tam win bukiet jakże liczny
z niego sobie coś wybiorę
i upiję się wieczorem
Zasnę szybko bez rozważań
pozbawiony sennych marzeń
rano daleki od poezji ślicznej
wstanę zwyczajnie, prozaicznie.
mam pisania
robię przerwę
aż poezja znów
mnie wezwie