Burza
natrze kipiel, steru iluzję wątłą zedrze!
Olinowania krzyk rozpaczy!
Masztów pieśń żałobna osaczy
żeglarzy. Mroczny uderza wróg!
Wśród huku odpowie głos żywiołowi:
Oliwy resztki lej! Młoty ciężkie rwij!
W wyłom burty życia trochę jeszcze wbij!!
Do pomp bracia! Czoła stawmy sztormowi!
Krzyk to straszny - jeżący żelazny włos.
Lecz w tej chwili, na inny nie ma chwili.
Prędko okręt ku rozpaczy się chyli.
Nie ginie, bo wierzy w kapitana głos!
Silny! Pierś wypięta serca zagrzewa,
wlewa moc w zlękłe marynarskie dusze!
Za nim pójdą! W czerni uderzą podbrzusze!
Walczy on - wódz choć już klęski się spodziewa.
Do lin bracia, topory w dłoń!
Nie pochłonie nas czarna toń!
Drugi maszt prysł - nie zabił nas.
Odciąć go! Walczym cały czas!
Chociaż na dziki wiatru ryk, resztka zmyje
się wiary w świecie, nie wśród dzielnej załogi.
Nie widać tu zwątpienia. Nie znają trwogi!
Żyją, a więc walczyć będą! Radość! Dnieje!
Ale nie dzień to! To piorun roziskrzony
przeraźliwe niebo rozświetlił złowieszcze,
a dusze przyprawił o rozpaczy dreszcze.
Fal odsłonił czarne, spienione korony.
Zabrzmi w ryku dostojny kapitański głos:
“Bracia, ducha wichrom nie oddajcie wrogim!
Walcz okręcie - niegdyś wiatrem pchany drogim!”
Mówi, ale jemu też już jeży się włos.
Czoła stawiać można nawałnicy. Krzesać
siły stojąc przed piekieł dzikim wytworem.
Odznaczyć się godnym herosa uporem,
Lecz - w końcu - żywiołu nie można okrzesać.
⬥⬥⬥
Grom, błysk, trzask!
Liny tnij!
Jęk, huk, wrzask!
Chęci - żyj!
⬥⬥⬥
Wciąż żyje chęć, wśród nocy zawiei,
żyje, choć drży przelękła potwornie.
Żyje, znosi złe mroku męczarnie.
Żyje, choć sama nie ma nadziei.
Walczy duch - on mrokom się stawia!
Walczy, choć mrok zewsząd się kłania,
Walczy, choć ciało już się słania.
Walczy. I w mroku się wykrwawia.
⬥⬥⬥
Dziki krzyk!
Wichru ryk…
DZIKI KRZYK!
Wichru ryk…
Trzask masztu.
Chodź brzasku!
Huk, błysk, grom.
To już zgon?
⬥⬥⬥
To jest walka!
Dusza załka…
Zabrzmi tambur!
TAK! - To wybór…