Ja sam. nie wiem (ale jakoś <w miarę> jest)
Wokół muzyka
Azyl wewnątrz azylu
Myśl się spokojnie kotłuje
Muzyka relaksuje
I nie
I do tańca zachęca
Lub taniec
Do niego chęć
Ją prowokuje
Co czuję?
Nie wiem czy cokolwiek
A ponoć powinienem
Ponoć to nic nie kosztuje
Gdzieś za oczami
Łza, łez więcej, morze
A może nie...
Jest mi jakoś
Dokładnie mówiąc - jakoś Potrzebuję tu posiedzieć
Jest jaśniej
W tej ciemności
Chyba teraz ta ciemność
Stanie się moją
Dalej nie wiem
Ale coś czuję
Tak myślę...
Jest lustro
Ale nie po to, by się przejrzeć
Ale, żeby siedzieć
Spokój pewien też jest
Bo jestem sam
Dalej samo jest
To w środku
Czego nie ma
Ale ja też teraz jestem sam
Wolę chyba, gdy ja jestem sam
Niż ta nie egzystująca egzystencja Chcę posiedzieć
I potańczyć
Patrzeć w ciemność
W głowie mieć jasność
Spokój lubię
Jestem powolny
Nie potrafię
Żyć
Tu jest ciepło
Azyl wewnątrz azylu
Ale czy całkiem ciepło?
Na pewno jakiś promyk
Wyrwało mnie z zamyślenia radio
Ale tylko teraz
Bo zaraz je włączę znowu
I będę płynął z myślą
Wokół muzyka