Dzień mija
Zrobiłbym sobie kawę, ale obudziłbym tatę, mamę...
Czekam więc co najmniej godzinę,
ta godzina w męczarniach mi minie.
Myślę sobie pójdę do Parku Śląskiego,
parku pięknego i dużego, jak nie z otoczenia województwa tego.
Sto metrów od świateł, patrzę zielone.🚦
Zdaję sobie sprawę, że zanim dojdę zrobi się czerwone...
Czas na powrót z pracy, powrót autobusem.🚌
Żeby zdążyć na przesiadkę, szczęście na światłach do sukcesu kluczem.
Przyjechał punktualnie, na większości zielone.
Cóż zabrakło niewiele, jakie to wszystko szalone.
Zmierzam do windy, ta na dziesiątym piętrze. 🔟🛗
Zaraz dojdą sąsiedzi, spisek sobie wietrzę.
Winda zjeżdża - piętro szóste, drugie, pierwsze...
Drzwi z klatki się otwierają, no ja w to nie wierzę!