Rozmowa z gąską
gdzież to pani twoja kochaneczka?
" Ach! Zawodzi od zeszłej niedzieli
gdy pana zabrali święci anieli.
Teraz tylko smutek i sromota,
w sakwach ni srebra ni złota.
Dali pani ostatnie monety
(te co pan pchał w mankiety)
na pochówek. Sumka spora
a pierwej i na doktora,
papierów poszły krocie.
Ot tak bidula zaś w kłopocie."
Oj gęsinko moja miła
to tyś sama się prowadziła,
na zielone bujne łączki
skubać trawkę bez bolączki.
"Widać taka dola mi przypadła,
samej truchtać do jadła.
Przeto myślę tak sobie,
że nie dla mnie żyć w żałobie."