Skwierczący sen
Sączą się słowa spękane skwarem,
spłowiałe suszą swej samotności,
słoneczne struny smutkiem splątane,
skroplone sokiem słonawo-słodkim.
Spłynęła senność skąpej sielanki,
sentymentalnym snując spokojem,
scalając serce snem samozwańczym,
strzępkami sensu sumienie strojąc.
Słońca satyną silnie strzaskana,
skwierczącej skóry słyszę sonatę,
stopuję sauny skutki spalania.
Stuprocentowo sprężystość stracę!
Skoczyła starość sapiąc sarkazmem:
Skutecznie siebie sfermentowałaś,
sfajczone skronie, skurczone strasznie,
snem sprawiedliwych sierotko spałaś.
Sycząc splunęłam spanikowana,
spragniona sieni suto schłodzonej,
strąkami strzygąc susem spylałam,
skąpana strachem sjesty spalonej.
....................⌇..⌇..........⌇......⌇......⌇
...............⌇⌇......⌇......⌇......⌇......⌇⌇
彡░░░░░░░░░░░░░░░░░彡
彡░░░▄▄░░░▄▄█░░░░░░彡
彡░██◉█▀▄███╬██▄▄█░彡
彡░██◉█▄▀███╬██▀▀█░彡
彡░░░▀▀░░░▀▀█░░░░░░彡
彡░░░░░░░░░░░░░░░░░彡