Czas
chce biec tylko
ciągle do przodu
bez przerw wcale.
Proszę postój chwilę,
zmęczony w cieniu.
Pozwól złamać,
parę praw istnienia.
Niech ziemia przestanie,
tempa nadawać obrotom.
Niech dzień się zatrzyma
razem w tangu z nocą.
Niech na nowo powstanie ,
imperium bez zachodów.
Niech nurzają się gwiazdy,
na niebie w zorzy zieloności.
Skromnie przerwiemy ,
mojrom nici plecenie.
Bogom skradniemy,
nasze przeznaczenie.
Zatrzymamy ludzi,
finanse i krzywdy.
Na chwile choć nikt,
cierpieć nie będzie.
Szczęście i wieczność,
zabrane na zawsze.
W chwili paradoksu,
namówionego czasu.