Taniec emocji pośród smutku rozstania
i łapiesz za gardło niespodziewanie
jesteś jak wąż śliska nie złapana
decydujesz jednostronnie
o moim losie jak demon
co klątwę ślepo rzuca na mnie.
Witasz uśmiechem
co rozpływa mnie we mnie
tracę grunt pod nogami
spadam niekontrolowanie
w otchłań twoich oczu
brązowych mahoniem
zapominam się twoim wzroku.
I teraz proszę chwile
jeszcze chwilę stracę
przed tym jak nóż
przetnie mnie w połowie
ostatni pocałunek
i nienawiść co zbiera
żniwa nienasycenia
miłość co szalona
zmierza do zatracenia
chwila pustki
do zrozumienia
sensu istnienia
w duszy nieswojej
choćby tylko
przez jeden smutny, krótki
moment.