Samotność
Zwinięci w kłębek, zamknięci za drzwiami
Są przyjaciele lecz mają swoje życia, swoje sprawy
Oni nie przełkną Twoich łez, nie rozwieją obawy
Gdy przychodzi noc ciemna to samotność puka
Do Twej głowy się wkrada i atencji szuka
Gdy nie masz połówki co do serca przytuli
Strach i rozpacz zagości i uściskiem utuli
Z kim rozmawiać? Z własną jaźnią?
Na spół z czarną wyobraźnią?
Przed lustrem stanąć i mówić do siebie?
Obarczyć psa gdy jesteś w potrzebie?
Samotni piszą pamiętniki, mają swego Willsona
Któremu mogą się zwierzać gdy dusza zraniona
Wyimaginowany przyjaciel, co rękę Ci poda
Taki dotyk przeleci przez palce jak woda
Oszukujesz sam siebie Ty nieudaczniku!
Przecie na świecie ludzi jest bez liku
Tylko co mi po siedmiu miliardach obcych dusz
Gdy ta, którą kochałem nie kocha mnie już?