Nie tylko, ale owszem, też.
Dzięki za wgląd.
Dobrej nocy życzę.

Witaj Czarku
Coś w tym jest co piszesz, niestety
z jednej strony popychamy świat na przód, a z drugiej go
niszczymy:(
Serdecznie :)

To dobrze, że wierzysz iż ludzi dobrej woli jest więcej,
też mam taką nadzieję,
dziękuję pięknie za czytanie,
pozdrawiam Cię serdecznie :)

No niestety to prawda, że już się dzieje.
Dzięki za czytanie, pozdrawiam Cię serdecznie :)

Tak, nie wszystko, a wręcz mocno dalekie od ideału, msz.
Dzięki za wgląd, pozdrawiam :)

Tak, Gosiu człowiek podcina gałąź na której siedzi,
to prawda, dziękuję za czytanie,
serdeczności wieczorne przesyłam :)

Dziękuję Kaziu
za twoją obecność,
serdeczności ślę :)

Na początku tak było, to prawda, a co do przyszłości,
myślę, że warto o nią walczyć ale ta walka musiałaby być wspólna wszystkie kraje musiałyby się w nią angażować.
Dziękuję za czytanie, pozdrawiam Cię serdecznie :)

Tak chciwość i pycha prowadzi do niefajnych historii,
a skrajności są ogromne, to prawda, Marku.
Dziękuję za wgląd, pozdrawiam Cię serdecznie :)

To prawda, że niestety w dużym stopniu jest takie dążenie,
dziękuję za czytanie, pozdrawiam serdecznie, Bożenko.

Ja też nie przepadam za tym słowem, ale za dymem z kominów również, za tym papierosowym także,
toteż jest ono adekwatne do mojej awersji, by takim świństwem oddychać...
Dobrej reszty dnia życzę :)

Dla mnie słowo "plwocin" jest obrzydliwe, choć ludzkie. No, ale ja tak mam ;))

To fakt, że lecimy, no może faktycznie ten rym niepotrzebny, to zmienię na bez duszących plwocin z kominów, pozbywając się wybroczyn.
Dzięki za sugestię, Iwonko.
Pozdrawiam Cię serdecznie, miłego dnia życząc :)

Witaj Marku
Dziękuję za wgląd,
tak, tylko poprzednie epoki nie miały takich zdobyczy cywilizacyjnych, jak dziś, które mogą dokonać ogromnego spustoszenia i naszej samozagłady.
Pozdrawiam serdecznie :)

Witaj Bezko
To prawda, że człowiek sam sobie szkodzi,
niestety, przyczynia się do tego nie tylko rewolucja techniczna, ale przede wszystkim dążenie do zysku na zasadzie jak najwyższy w jak najszybszym czasie, nie zważając na to, co będzie później, często niestety by w danej chwili osiągnąć zyski własne.
Tak, wycinka drzew to jedna z przyczyn, choćby płuca ziemi czyli las w Amazonii, ale nie tylko, np. odwierty w Arktyce
też zmieniają klimat, efekty cieplarniane również to czynią,
a człowiek sam sobie podcina gałąź na której siedzi, mimo wszystko, jeśli przetrwał masowe migracje, kolonizacje, nowe technologie i wiele innych rzeczy, to może jednak i teraz przetrwa pod warunkiem, że się opamięta i będzie dążył do balansu, by sam siebie nie zniszczyć, oby nie doszło do kataklizmu typu III wojna światowa, bo przy obecnej broni byłoby to katastrofalne w skutkach.
Dziękuję pięknie za Twoją obecność, moja wierna Czytelniczko, miło dnia życzę,
wiem, że dajesz oceny, są choć są tacy, którzy ich nie dają, czemu, nie wiem?
Ja też daję, raz nie dałam, to o tym napisałam, owszem, ale to rzadkość, czasem przez gapowe/też rzadko/ może się zdarzyć, ale na ogół takie gapowe nadrabiam.
Dobrego dnia życzę, Bezko :)

ja ocenę dałam :))

To dobrze, że można po imieniu, Krzyśku.
Czarne myśli chyba u każdego się pojawiają,
ale jednak człek chce żyć, a tym bardziej ten, co dopiero wchodzi w życie, czemu młode życie nie ma mieć szansy by żyć, tylko dlatego, że dorośli są nieodpowiedzialni, tak jak ci dorośli strzelają do kobiet w ciąży czy małych dzieci, mnie to boli, najgorsze jest to, że człek jest bezsilny.
Pozdrawiam raz jeszcze, Grażyna :)

Oczywiście, jak Ci pasuje po nicku czy imieniu ;)
Czasem sobie myślę na czarno, że jakby poszła atomówka toby było po kłopocie i ziemia by odżyła, stopniowo wszystko by wróciło do naturalnego porządku. Ale ludzkość jako wiecznie nienasycony potwór będzie długo do tego dojrzewać zanim przejrzy na oczy. Byle nie za późno bo może już tylko dogorywać. Jestem dobrej myśli mimo wszystko ale czarne myśli lepiej przemawiają.
Pozdrawiam Cię :)

Masz rację, Noir/Krzysiu/ mam nadzieję, że mogę tak się zwracać? Jesteśmy jak szarańcza, jesteśmy największym szkodnikiem naszej matki Ziemi, zawłaszczamy ją do własnych celów i niestety ja niszczymy, poprzez przemysł, złą gospodarkę jej zasobami, poprzez niszczenie wielu gatunków zwierząt, którym zagraża wyginięcie, nie liczymy się z niczym i z nikim, ze sobą też nie, i z następnymi pokoleniami, którzy mogą być dziedzicami nieciekawej przyszłości, dzięki obecnemu działaniu.
Miło, że wpadłeś, dziękuję, pozdrawiam :)

Tak, Waldku, to prawda, że przyroda przez nas ginie,
a przecież sami jesteśmy jej cząstką,
a co do zachłannego złodzieja, mam nadzieję,
że w końcu i na niego przyjdzie pora i jego marny koniec,
inaczej być nie może...
Dobrego dnia życzę.

No cóż, może i mocny, ale niestety wesoło nie jest,
mimo wszystko trzeba doceniać to co jest, no i dobrze, aby
nie pozwalać na to, by następowała dalsza degradacja, składowiska śmieci, na dodatek wielu mln ton, które miały miejsce i u nas też są tego przykładem/za poprzedniej ekipy rządzącej/ gdy zrobiono z naszego kraju śmietnik/głównie niemiecki/ też był swoistą bombą ekologiczna, zresztą takich bomb nadal istnieje masa na świecie, również w morzach, ale śmieci to tylko jedna z wielu historii.
Dziękuję za wgląd, Daguś.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)

Tak, masz rację, że ta industralizacja rozpoczęła się już wiele lat temu i nadal ona trwa, ale co do tego, że że pracownik zarabia tyle, żeby nie umrzeć, to jednak uważam, że zależy gdzie, /bo np. pracownik w Chinach, w tym bywa, że jest to nawet małe dziecko/ faktycznie jest bardzo wyzyskiwany, ale nie wszędzie ten wyzysk jest i nie jest on na tym samym poziomie, są kraje gdzie jednak pracownik zarabia godnie, msz u nas też pracownik zarabia znacznie więcej, niż kiedyś znam wiele młodych osób, które zarabiają naprawdę dobrze, ale jeśli pracują w korporacjach, to oczywiście, że jest to wyścig szczurów i odbywa się to często kosztem życia rodzinnego, ale każdy ma prawo wyboru, są i tacy co pracują po 8 godzin i może nie maja kroci, ale żyją godnie, nie generalizowałabym tutaj, z pewnością to zależy od rejonu świata, u nas ludzie nie pracują za przysłowiową miskę ryżu, bo raczej nikt na to nie idzie...
Tak poza tym, to czy dajemy się uprzedmiotowić czy nie też w jakieś mierze zależy od nas, ale też od tego czy mamy ludzkiego pracodawcę czy nie, wiadomo, że najczęściej ktoś komu sodówka padła na głowę i bardzo dobrze mu się powodzi nie wczuje się w rolę zwykłego szaraka, choć zdarzają się wyjątki, a poza tym ja w swoim wierszu piszę nie o naszym problemie, tylko w szerszym sensie, bo te procesy następują na całej naszej planecie.

Dzięki za wgląd, Ulu, pozdrawiam serdecznie.

Tak, Elu to prawda, że w sakli mikro tak niestety będzie,
a szkoda, że młode pokolenie często nie docenia pewnych historii, bywa, że nawet są mu one obojętne.
Zaś w skali makro nie wiemy do końca jak to się potoczy, ale zmierza to w złym kierunku i może się to zemścić na przyszłych pokoleniach, oby nie, oby ludzie się opamiętali.

Miłego dnia i Tobie życzę, oczywiście, że trzeba się z każdego dnia cieszyć, msz, pozdrawiam Cię Elu serdecznie i dziękuję za wgląd :)