"Twardziel"
choć lęki miotają umysłem jak sztorm rozklekotaną łajbą
i tylko zmęczenie pozwala zasnąć lub unieść się ponad strach
to naprzód iść już czas a ciężko iść gdy każda słabość
wychodzi z nory by upomnieć się o swoje
w przebraniu wygłodniałego żebraka wyciągającego
ręce do nieba.
Ufać tym złudzeniom nigdy nie trzeba,
słabości to hieny, których suche kłapanie
krwiożerczych szczęk u mięczaków wzbudza
lęk i popycha ku służalczości,
kiedy upadasz powstać wnet trzeba, bo
zabijają nas te gwoździe, których nie wyciągamy
z ran,
a iść naprzód wciąż trzeba by kiedyś dojrzeć bramy nieba.