Bóg nieodgadniony, ukryty jest
Snem otula się noc złota
Dniom wystarczy deszcz
Spadł jaśnieje ponad nami
Krzyż, na którym ginie śmierć
Tej miłości już wystarczy
Któż jej dzisiaj pragnie by
Pomarańczą zachód słońca
Był odbiciem Twojej krwi
Może Wieczność nam pomoże
Ty już o tym coś tam wiesz
Zagra szumem falą morze
I zaszumią skrzydła mew
Odejdziemy gdzieś Nareszcie!
Może tam mi będzie lżej
Może wreszcie się napieszczę
I nasłucham ciszy