Serce jak chleb

kładzie sen na twych skroniach.
Echem dnia powraca miłość;
młoda miłość dla nas dwojga.
W melancholii silnych szczękach,
klejnot najprawdziwszy tkwi.
I gdy zaśniesz w mych ramionach,
pomoże ci magicznie śnić.
Z nowym dniem powitasz słońce,
pytające co u ciebie.
O czym śniłaś kiedy nocka,
przyglądała się jak szpieg.
Radością skrytą w uśmiechu,
uspokoisz duszę - trzpiotkę.
Potem omlet, szklanka soku,
biała bluzka - korpo trend.
Zanim wyjdziesz jedno wiedz.
Moje serce to taki chleb,
który możesz śmiało jeść.
(Nawet wtedy gdy się spali).