DZIENNIK CODZIENNY 2020, KREMATORIUM
krzyk gorejący
39 stopni
rozpala moje członki
krzyk gorejący
jak zimno, lodowato
przed śmiercią dajcież mi
zajarać blanta legalnego
o bracia wulkanu
jak pusto i cicho
i słychać morza szum
i płoną fale moich żył
pusto i kurz
i zapach świec
kamfora celofan
sztucznych róż
płonę cóż, gorący lód
na dachu przysiadł
kruk gdy usłyszał mój
gorejący
krzyk !
wtórowało mi jego zgrzytanie,
tego kruka, ofkors
cały czas, skrzypienie krarak krrrra,rrra, ale bardziej jednak skrzypienie