rodzinny dom
brzegu dzieciństwa, duszy
wciąż żywa i barwna wyspa
przy stole siedzi mała dziewczynka
rozsypane kartki, kredki, długopis
powstaje pierwsza o kocie bajeczka
ktoś szybko przewija wspomnienia
pachną przy oknie kwitnące czereśnie
późnym wieczorem wyobraźnia
uśmiecha się do nich dyskretnie
przy boku orzecha czują się bezpieczne
zerkają przez ramię, ciekawe co o nich
pisze młode dziewczę. nocą tajemniczo
zniknęły o czereśniach pierwsze wiersze
na mój brzeg przywraca mnie
czas, nieskończonych historii
przygniata serca uśpiony las.
czekają wschodu białych kartek
nie chcą mnie słuchać, że nie potrafię.
pragną zaistnieć ich światłem