Wspominałam dzisiaj opowieści babci
o jej małym domku na skraju jeziora
(jezior było wtedy dużo i były prawdziwe).
O tym, że po deszczu tworzą się kałuże
(takie małe dołki wypełnione wodą).
I o jej ogrodzie pełnym dzikich róż.
Umarła cichutko (brak przydziału wody),
Pełna zrozumienia, pogodzona z losem.
Powiedziała tylko jedno krótkie zdanie:
„Wybaczcie nam, bo widzieliśmy, a nie uwierzyliśmy”.
Ludzkość jako taka ma tak naprawdę niewielki wpływ na to wszystko. Wpływ mają najbogatsi i politycy, ale oni są najbogatsi i są politykami, ponieważ zazwyczaj wszystko poza własnym interesem g. ich obchodzi. Zamknięty krąg.
06 06 2122... mroczny obraz przyszłości i zarazem zatrważający. Czy ludzie będą ludźmi? Czy ziemia odnajdzie swój bieg i Słońce?
- reglamentowana woda... głód życia trwa i trwa.
Obawiam się, że to obraz bardzo realny. Zobaczmy jak teraz wpływa na nas inflacja. Co będzie, gdy zasoby żywności naprawdę się mocno skurczą?
Pozdrawiam.
Tak. Ważny temat. Na alarm Ziemi i nam, już nie ćwierkają ptaszki, a dudnią wielkie globalne dzwony - i co? Nadal ludzie łykają plastik i spaliny, wierząc, że to ich niezbędny środek do celu... Naprawdę? Do jakiego? Nie wierzę w nic, co ta cywilizacja uważa za cel życia ludzi, właśnie przez to, że wywyższa ciemnotę i pozwala jej czynnie niszczyć życie pod pretekstem budowania "nowego porządku", ale na czym? Na starych obyczajach i wszechobecnej paranoicznej pogoni za majątkiem?...
Twoje "Wspomnienie" jest obrazkiem rzeczywistości, nad którą codziennie pracujemy, ulegając przyzwyczajeniom wpajanym każdemu od dziecka...
Lubię Twoje "wiersze z przyszłości", które swoim pozornym spokojem, przejawiają potencjał grozy, coraz wyraźniej widoczny w tym, co na Ziemi dzieje się w naszych czasach, ale mimo wszystko, serdecznie pozdrawiam :) I dziękuję za powód do zadumy :)
Oczywiście masz dużo racji, jesteśmy odpowiedzialni jako ludzkość. Machina cywilizacji ruszyła, rozpędziła się i po drodze zaczęła działać niszcząca siłą. Obecnie ma już za duży pęd, żeby ją sprowadzić na inne tory. Za duża jest jej bezładność.
Problem w tym, że pozorne działania mające uspokoić nasze sumienia niewiele dadzą. Na gruncie światopoglądowym wszystko świetnie: segregacja śmieci, energia odnawialna to tylko dobry PR. Ale choćbyśmy nie wiem jak segregowali u siebie w domu, to nie zatrzyma machiny produkcji śmieci. Jeden czy dwa kraje, które są w czołówce przetwarzania, niczego nie zmienią w skali globalnej. Bo tak naprawdę chodzi o wielkie pieniądze. Albo o ich brak. Pozdrawiam.
W moim mniemaniu - obwinianie jest stratą energii własnej i powoduje przykre stany umysłowe, co, jak sobie wiem, jest konsekwencją powtarzających się schematów myślowych, najczęściej zamkniętych w kole swojej nieomylności, co do raz pomyślanego obiektu. Poprzestawanie na takim jednorazowym osądzie danego obiektu, powoduje, że dla podmiotu ten przedmiot w ogóle się nie zmienia w czasie, czy nie tak?
To, co się dzieje na naszej planecie szkodliwego, to dzieło ludzi, czyli nas. My jesteśmy za to odpowiedzialni, my wszyscy. I te słowa, wcale nie muszą być dla nikogo wyrazem skazującego osądu. Ja widzę w nich tylko rzeczywistość, taką, a nie inną, która wygląda coraz gorzej w wyniku rozwijania się mojej cywilizacji, więc patrzę na nią, obserwuję siebie, pytam, szukam i żądam odpowiedzi... Co z nami jest nie tak, że tyle smutku jest na naszej planecie?
Pozdrawiam ciepło
Dzwonią dzwony, a my jako ludzkość wciąż pytamy, w jakim kościele. Ludzie nie rozumieją, że na klimat nie ma wpływu to, czy ja albo Ty wyrzucimy butelkę tam, gdzie trzeba, tylko że to cała polityka globalna, masowa produkcja, wielkie firmy, to ma wpływ. Miliony ton śmieci wrzucanych do oceanów, generowanie CO2 przez takie kraje, jak Indie czy Chiny, to ma wpływ. Nie nasze drobne inicjatywy. Oczywiście powinniśmy iść wzorem Szwecji i Norwegii w zakresie gospodarki odpadami, ale samo przerzucanie winy i odpowiedzialności na konsumentów, to straszna hipokryzja i ogromny błąd. Za który zapłacimy wszyscy. Pozdrawiam.
W niektórych miejscach już jest woda reglamentowana i nie mówię tu o Saharze. Brak wody oznacza brak upraw, brak hodowli, brak wszystkiego. Pozdrawiam.
Na razie człowiek stoi z boku i biernie się przygląda. Kiedyś może być za późno by coś naprawić. Ciekawa, choć niepokojąca wizja. Pozdrawiam serdecznie:)
Żeby tylko stał i biernie patrzył. Ale nie, my ludzie przemy naprzód zagłady z klapkami na oczy udając, że klimat zmieniał się przecież samoczynnie. Zapominamy o jednym: że nie tak szybko i drastycznie. Pozdrawiam również :)
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.