Czasem słońce
Pokazuje się przez pierze obłoków,
jak uczeń mówi jestem, kiedy cząsteczki
wody układają się w koperek.
Czasami jakby otwarło się wielką klapą.
Bywa, że wiatrak mieli chmurne sentencje
swoim wielkim krzyżem albo krzyż
wiatrakiem.
Czasami jakby otwarło sięwielką klapą.
Umorusane w bieli pierniczki nachodzą
na nie koronkowymi brzegami. Podmuch
szeleści celofanem.
Czasami jakby otwarło się wielką klapą.
Słońce może być okiem motyla,
przysłonięte woalem samolotowych smug,
wisieć z kompotem, spacerować pod rękę
po brzegu szklanki; nazywać się noc
dla spłowiałej farby schodzącej z ławek
i balustrad. Rzadziej pali się w mgiełkach
lub pomarańczowym szamponie.
Czasami jakby otwarło się wielką klapą.
Na koniec dnia znika w portmonetce
pogodynki, co zaprosiła je do studia
przez okno. Rzekło, że nie wie,
czy jutro będzie pływać w jeziorze.
Telewidzowie krzyczeli: pływaj! pływaj!
pływaj!