Podgryzane myśli
rój insektów podgryza myśli.
Alert, baczność w obronnej jaźni;
ciut zamętu nim zło się przyśni.
Mózg skwaszony - niedoczekanie
oddać śmierci dni i godziny.
Piękne chwile miodem pisane,
między sobą a wrogiem chciwym.
Boli nawet lecz do zniesienia,
krótkie salwy zbierają żniwo.
Może spadnę lub już spadałem
- wszystko jedno - robaczy wyrok.
To nie czas ani sposobność,
wplatać w wersy pojękiwania.
Kto przeczyta szybko zmiarkuje;
owa walka dawno przegrana.