Czułość
Na gruzach świata co nagle spadł
stłuczoną bombką wykrwawia nas
bladość i chłód bo w piersiach zgasł
foliowy ogień w podsyceń czas
I nie wiesz ty i nie wiem ja
czy pleśń i chleb nam ulgę da
w pajęczy czas wyblakłych farb
w zgięciu ku dnom narasta garb
Jak chwycić w dłoń i wiatr i blask
a mróz i strach usidlić łzą
Odwracam swą ku twojej twarz
a w oczach dwa saturny lśnią
I nerwem drgnął czułości włos
dwie dłonie ciepła snują nić
słońce zawraca raz po raz
wciąż myląc krok co musi przyjść