pejzaż z balkonu
zamiast deszczami na zaś się martwić
patrzę jak drzewa odziewa pięknem
z liści sukienkę rudawo barwi
ta co zawłaszcza park na potęgę
przed październikiem wrzesień do kolan
zniżył swą dumę a w dalszą drogę
bierze parasol choć prawie skonał
przed listopadowym epilogiem
wszystko jest kwartą i roku częścią
więc w atmosferze żółto-jesiennej
patrzę z balkonu na parku piękno
Słońce wciąż mocniej robi się senne
Witold Tylkowski