Przygoda
Pragnę odważnie żyć, tak na całość,
nigdy więcej się z jutrem nie liczyć.
Żeby po równo w deszczu się chciało
i w śniegu tańczyć mi na ulicy.
Poznawać ludzi, odwiedzać kraje,
mieć przyjaciół miast wrogów dokoła.
Takim rodzinnym dawnym zwyczajem
znów do posiłku gadać przy stołach.
Obowiązki wszak mam tu skończone,
urlopowaniu poddam ochoczo.
Przygodę pojąć teraz za żonę,
od powinności wszelkiej odpocząć.
Nie dbać by mieć znów pełne kieszenie,
pokochać własne odbicie lustra.
Mieć już zwyczajnie wolne sumienie
od konsekwencji i wizji jutra.
Witold Tylkowski