Siłaczka
i nieważne jak się w niej człowiek zatraca
a tym samym życie sobie skraca...
Na wszystko trzeba sobie zasłużyć
a z nieba nic nie spada
Bo życie to krew pot i łzy
taka codzienna tyrada
I tak z pokolenia na pokolenie
przekazywano sobie to brzemię...
Przeniosłam sobie ten skrypt
na inne dziedziny
Wierzyłam że efekt musi być
wynikiem wielkiej dyscypliny
a rozwój i zmiany to droga przez mękę
i każdy przejść musi zwoją udrękę
Myślałam, że inaczej nie bywa
lecz droga ta była nieprawdziwa i krzywa
I tak oto najmłodsze pokolenie
zobaczyło jak bardzo uwiera je to brzemię...
Dziś porzucam potrzebę powtarzania
tego koła błędnego
Rezygnuję z roli ofiary-
człowieka życiem umęczonego
Nie po to tu jestem na tym świecie
aby żyć w materialnej i duchowej biedzie
Decyduję się na życie w szczęściu i radości
Przecież jestem człowiekiem stworzonym z miłości
I tak oto łańcuch karmy zostaje przerwany
Każdy wgrany nam program może być skasowany...