Zaklęte w bursztynie
bolesne ciało
w płatkach lipowych
z łyżeczką słońca
wschodzi
u twoich stóp
krainą drżącej rosy
podnosisz z ziemi
garść miękkich oddechów
przytulasz do piersi
całujesz różą
rumieniem nieśmiałości
przed skromnym
twoim sercem
budzi się ze snu
czas pradawnych łez
zapomnianych uśmiechów
oto świat
starożytnych drzew
płynie złotem
minionych wieków
tropikalnym wiatrem
głodnych zmysłów
szuka z tęsknotą
oczu twoich
bijącego źródła
nie bój się
to tylko moja dłoń